
Jakiś czas temu dowiedziałam się, że Tiramisu oznacza "unieś mnie". Jednak po zjedzeniu takiego deseru naprawdę trudno jest kogokolwiek podnosić, ale jak już to zdecydowanie lepiej jest być niesionym. Jest to bardzo sycący deser i już po jednym kawałku ma się wrażenie, że się zjadło całkiem obfity posiłek. Z jednej strony to dobrze. Można by pomyśleć, że zgadza się to z filozofią diety Atkinsa tudzież Kwaśniewskiego żeby zjadać małe, ale sycące porcje i tym samym nie rozpycha się żołądka. Tak czy owak zaprezentuję nieco odchudzoną wersję tego ciasta - bez bitej śmietany. Deser ten przy braku tego składnika jest nieco lejący i dlatego nie można go kroić tylko nakłada się niedbale do miseczek za pomocą dużej łyżki. Ale i tak jest pyszny i ja wolę go w takiej postaci. Przepis ten zdobyłam od koleżanki z liceum wieki temu i niedawno został odkurzony. Zdałam sobie sprawę, że jest to jednak najlepsze tiramisu i nie wymaga żadnych poprawek. Wspominam smaki tiramisu z wyjazdów za Wielką Wodę i przyznam szczerze, że żadna amerykańska restauracja (bo rodowici Amerykanie nie jedzą w domach bo można się czymś przecież zarazić od nieużywanego sprzętu kuchennego) nie jest w stanie dorównać temu smakowi. Chodzi tutaj też o konsystencję, gdyż w restauracjach raczej nie podaje się lejącego kremu. Tam ciasto musi być naszpikowane bitą śmietaną, żeby solidnie wyglądało. Pod tym względem lubię brytolskie desery, które im bardziej są niepoukładane tym lepiej smakują. A tak gwoli jasności to deser jest włoski a Włosi kochają przekładańce tak samo w kuchni jak i w życiu.
Składniki na przeźroczystą misę wielkości blaszki do ciasta o średnicy 25mm:
- 500g serka mascarpone,
- 6 żółtek,
- 4 białka,
- 100g cukru pudru (około 7 łyżek),
- dwa standardowe opakowania biszkoptów,
- szklanka mocnej kawy,
- tabliczka gorzkiej czekolady, a dla bardzo leniwych: kakao
- solidny chlust alkoholu - jako rodowita Polka polecam wódkę, ale niektórzy wolą szlachetniejsze trunki jak rum albo likier amaretto, ale uwierzcie mi: to naprawdę nie ma żadnego znaczenia
- Zaparzamy mocną kawę i zostawiamy do ostygnięcia.
- Żółtka ucieramy w misce z cukrem przy pomocy miksera. Dodajemy powoli serek mascarpone cały czas używając miksera.
- W wysokiej misce obok ubijamy na sztywno białka ze malutką szczyptą soli. Zastąpi to bitą śmietanę. Dodajemy do masy kremowej i mieszamy.
- Teraz najtrudniejsza część ze wszystkich: należy utrzeć na tarce gorzką czekoladę. Leniwi mogą sięgnąć do szafki po kakao.
- Do ostudzonej kawy dolewamy alkohol. Nie wcześniej, bo zrobimy sobie łaźnię parową z alkoholu. Wkładamy na dwie sekundy biszkopt do kąpieli kawowej i układamy na dnie naczynia, w którym podamy deser. Układamy tak jeden obok drugiego i wykładamy dno.
- Na biszkopty wylewamy połowę masy i posypujemy połową ilości gorzkiej czekolady lub kakao.
- Na to układamy kolejną warstwę moczonych w kawie i alkoholu biszkoptów i znowu wylewamy pozostałą część masy kremowej. Na wierzchu posypujemy resztą czekolady.
- Taki deser musi co najmniej 3 godziny odpocząć w lodówce zanim się za niego zabierzemy. Smacznego.
10 komentarzy:
Rewelacja!!!! Bardzo mi sie podoba :))
Cześć.
W związku z tym, że nie mogę znaleźć maila do Ciebie to piszę tutaj. Chciałbym zaproponować wymianę linków z moją stroną http://student-gotuje.blogspot.com/ . Jeśli jesteś zainteresowana to napisz do mnie na plum.ziu@gmail.com (a później usuń ten komentarz).
Pozdrawiam
W końcu ktoś dobrze podaje jak dodawać alkohol do ciasta. Ostatnio robiłem ciasto czekoladowe i w przepisie było, żeby do czekolady w łaźni parowej dodać wódki. Oczywiście czekolada się "ścięła", a alkohol wyparował. Przepis zmieniłem. Zapraszam na mojego bloga =)A tiramisu chodzi za mną ciągle, ale wygląda na sporo roboty =)
Pani Doroto, nie znalazłam namiarów na Panią :), czy może więc Pani skontaktować się ze mną pod adresem redakcja@babskicomber.pl? Pozdrawiam, Ewa
Pani Doroto, nie umiem znaleźć namiarów na Panią, czy może więc Pani skontaktowac się ze mna pod adresem redakcja@babskicomber.pl? Pozdrawiam, Ewa
Pani Magdo! Przepraszam za pomyłkę :) - to przez tę wiosnę ;)))
Uwielbiam Tiramisu !
Pychotka, robię bardzo podobnie tylko nie używam białek, odkryłam też magię mocnego likieru pomarańczowego Cointreau (smak pomarańczy i kawy świetnie się uzupełniają) i radzę pasteryzować jajka przed użyciem bardzo prostą metodą kąpieli wodnej,wyszorowane ludwikiem jaja kąpiemy 5 min w temp 70C (nie zetną się), ewentualna salmonella ginie śmiercią tragiczną i możemy surowe jajeczka zasuwać w spokoju ducha :)dłużej też pozostaja świeże.
Jeśli lubicie jeść ale myślicie o jakiejś diecie to zobaczcie na stronę https://www.phamily.pl/blog/artykul/jestes-tym-co-jesz.html tutaj można poczytać wiele ciekawych artykułów które dotyczą zdrowia ostatnio czytałam o zbilansowanej diecie. Zerknijcie polecam.
Prześlij komentarz