niedziela, 2 grudnia 2007

Ciasto chlebowe














Ciasto z chleba, czyli tak rozpowszechniony w Ameryce bread pudding to przysmak pochodzący już z trzynastowiecznej Anglii. Jakoś po angielsku brzmi to bardziej wykwintnie niż w rodzimym języku. Również Amerykanie się tym specjałem bardzo chętnie zajadają. Jak pracowałam w piekarni w Stanach, często się o niego wypytywali, kiedy będzie i że jest świetny. A ja wtedy mówiłam sobie w myślach: -Ludzie, przecież to jest tak proste i tanie danie, nie możecie sobie sami zrobić w domu? Sam koszt paliwa, żeby przyjechać po nie do marketu jest większy. I przy przygotowaniach brudzi się dosłownie garnek, łyżkę i nóż. Nie bez znaczenia bowiem, jest fakt, iż trzynastowieczni Anglicy pierwotnie nazwali ten wypiek "ciastem biedaka" ('poor man's pudding'). Szkoda im bowiem było czerstwego chleba, z którym coś trzeba było zrobić i jeszcze nieźle na tym zarobić. Taki był też tok myślenia prowadzących piekarnię w Stanach. Jeśli dla chleba kończyła sie data ważności - zbierało się bochenki i nastawał dzień robienia ciasta chlebowego. No i w sumie bardzo dobrze, bo gdybym prowadziła piekarnię, sama bym tak robiła. Wyrzucać chleb? To przecież grzech marnotrawstwa. Także jeśli macie gdzieś w szafce chleb, który już nie będziecie jedli na śniadanie ani na kolację i nie jest spleśniały to proponuję spróbować zrobić z nim coś takiego. Proszę nie spodziewać się cudów nad Wisłą, to nie będzie arcydzieło sztuki kulinarnej wart czterogwiazdkowej restauracji, bo to przecież tylko stary chleb. Ale na ciepło w zimowy wieczór naprawdę warto spróbować - wtedy nie ma nic lepszego do kawy lub do grzańca. Wystarczy dodać do tego dodatki takie jakie lubimy i nadać wypiekowi swojego charakteru. Moim są rum i rodzynki.

na prostokątną blachę:
- 1 - 1,5 bochenka czerstwego pieczywa
(najlepsze jest pszenne, ja biorę mieszaninę),
- 4 jaja,
- 0,5 - 0,75 litra pełnotłustego mleka,
- 1,5 szklanki cukru
(w amerykańskim przepisie jest brązowy, ale w moim biały),
- 1 szklanka rodzynek,
- przyprawy jak kto lubi
moje:
1 łyżeczka cynamonu, cukier waniliowy, 0,5 szklanki rumu
można też: imbir, kardamon, orzechy, a zamiast tych wszystkich osobnych przypraw dodać po prostu dodać gotową mieszankę przypraw do piernika
  1. Zanim cokolwiek zacznę: moczę rodzynki w rumie.

  2. Ilość mleka zależy od ilości pieczywa. Do większego garnka lub miski wrzucam pokrojony w kostkę (taką kostkę zwaną "mniej więcej") i zalewam to zimnym mlekiem. Chodzi o to, żeby chleb nim nasiąkł, ale nie pływał. Późnej biorę taką rozdrabniarkę którą wygrałam na festynie zakładowym dla pracowników. To jest taki ręczny robot kuchenny, który może służyć do rozdrabniania jarzyn w zupie. Tylko do tego go tak naprawdę używam: do rozdrabniania chleba namoczonego w mleku na gładką masę. Można użyć miksera, bo przecież to jest miękkie lub porozcierać rękoma na masę zwaną "mniej więcej" lub "jakkolwiek". To nie ma znaczenia.

  3. Do masy chlebowej dodaję jaja i mieszam dużą łyżką. Dodaję cukier, cukier waniliowy, rodzynki razem z rumem i przyprawy. Mieszam wszystko łyżką i wylewam na wysmarowaną tłuszczem blachę.

  4. Czas pieczenia: 1,5h, piekarnik nagrzany do 150 st.C lub nienagrzany. Powinno zbrązowieć. Dużo nie wyrośnie, bo nie zawiera proszku do pieczenia. I dlatego też można podawać na ciepło - nawet lepiej tak smakuje. Można podawać z lukrem lub innymi takimi tam. Jest to typ wypieku, który ma dużo wilgoci w sobie, dlatego nazywa się pudding, więc nie przestraszmy się, że może wyszedł nam zakalec - tak ma być.

Brak komentarzy: