Często oglądam programy kulinarne i ostatnio zauważyłam taką tendencję , że o ile w kuchni amerykańskiej i angielskiej prezentowane przepisy na dania stały się prostsze i bardziej dostępne dla zwykłego, szarego widza o tyle i jeszcze więcej rozmyślnych utrudnień w kuchni pokazują kucharze z rodzimych stron. Gdy oglądam te ostatnie (częściej przez przypadek niż z wyboru), pozostaje mi tylko wyrazić swoją frustrację w postaci gestów zbliżania palca wskazującego do czoła i retorycznych pytań kierowanych do odbiornika telewizyjnego: Czy Pan "Bierzemy Gahnek i khoimy piethuszka" został przysłany przez Francuzów w tajnej misji, mającej na celu skuteczne zniechęcenie Polaków do próbowania swoich sił w kuchni? A czy Pan "Okraszający Kuchnię"specjalnie zaprasza gości, którzy nie potrafią ani kroić, ani mieszać żeby pokazać, że jednak gotowanie nie jest dla wszystkich? Jak będziemy dalej oglądać takie sztuczki magiczne z produktami z półek tak bardzo górnych, że dla większości nieosiągalnych, to dojdziemy do takiego etapu na jakim teraz są Amerykanie, że nawet po gotową kawę rano idą do supermarketu, a ekskluzywne komplety garnków podarowane w prezencie ślubnym leżą w szafkach nierozdziewiczone. Oni teraz chcą naprawiać te błędy, które nasi zaczynają popełniać. Coraz więcej jest programów pokazujących prostotę i frajdę z gotowania i udowadniających, że to naprawdę jest dla każdego. Ostatnio nawet usłyszałam, że Pan "Piekielna Kuchnia" szerzy hasło: Kobiety, wracajcie do garów. A czemu nie? Daniem, które właśnie chciałabym zaprezentować (trochę przeze mnie udoskonalone, czyt.: przełożone z angielskiego podejścia kuchennego do polskiego) przekonał on do gotowania młodą kobitę lekarkę (sic!), która od 10lat niczego nie ugotowała...
na 2 osoby:
- 3 udka z kurczaka podzielone na podudzie i pałkę lub mogą być same pałki,
- małe cebulki tak z 8 sztuk - jak kto lubi - będą tylko obrane i w całości,
- całe pieczarki 3 garście - jak kto lubi,
- 3/4 wina czerwonego, wytrawnego takiego tańszego - wino do gotowania nie powinno być z tych drogich bo to marnotrawstwo kasy, 1/4 pozostałego wina wypijam,
- mąka do posypania kurczaka, sól, pieprz i olej do smażenia
- Udka z kurczaka przyprawiamy solą, pieprzem i obsypujemy mąką i obsmażamy na patelni na złoty kolor. Nic trudnego. Możemy obsmażać wszystkie składniki w tym samym naczyniu, w którym będziemy później wszystko zapiekać w piekarniku - będzie mniej do zmywania. Teraz można zacząć nagrzewać piekarnik.
- Udka odkładamy na bok na jakiś talerz i na pozostałym tłuszczu i przypalonych resztkach smażymy najpierw chwilę cebulkę i później jak zacznie się rumienić dorzucamy pieczarki. Te przysmażone resztki kurczaka to cały smak. Od siebie dodałam jeszcze marchewkę pokrojoną w dość duże kawałki, bo akurat mi została w lodówce. Wrzuciłam razem z pieczarkami. Przyprawiamy solą i pieprzem.
- Jak i pieczarki nieco zbrązowieją, wszystko razem wrzucamy do naczynia żaroodpornego, zalewamy winem i wkładamy do nagrzanego piekarnika na 45 - 60 minut. Bez przykrycia.
- Na końcu zaklepuję jeszcze sos mąką, bo wolę gęste sosy, ale to już zależy od upodobań, bo możemy to jeść z ziemniakami lub z czym tam kto chce.
2 komentarze:
Kurczak palce lizac :D tylko ten sosik jak dla mnie za mocny.
hehehe....
Prześlij komentarz